jak w glebê, to z fasonem;
bo to siê zowie chwa³a
twój proch na cztery wiatry, a dusza Bóg wie gdzie
bo gdy Titanic ton¹³, to choæ orkiestra gra³a
A gdy Heweliusz, jako nie
Tam orkiestranci grali i ksiê¿a spowiadali
Daæ mogli absolucjê i ratuj siê, gdy czas
W Powstaniu kapelani przynajmniej przedtem dali
Z ³¹czniczk¹ ten ostatni raz.
Dzi na dnie z³otych zêbów szukaj¹ szkopskie szczury
Bobruj¹ wród popio³ów co znajd¹ hajl zyg zyg
0ficerowie ¿ywi, bo przyk³ad idzie z góry
A z góry im nie zagra nikt.