Jan Riesenkampf
Tomiszcze poetyckie
.............
Ktoz to powypisywal? I taki pseudonim?
Ten, jak mu tam, kupiraj i
A ja chce czytac wiersze, a nie wstepy, wystepy & Co
Już ja mu napisze, co o tym mysle
To gdzie te wiersze?
Przykro mi, ale tak sie wlasnie nazywam.
Z powrotem na poczatek
... ja naprawde chce czytac wiersze, a nie wstepy, wystepy & Co
No, coz, kto siedzi w czytelni nad tomikiem, ma pelne prawo, zeby go od deski do deski przepisac do pamietnika konkubiny. Nawet, jezeli ona woli na drukarce. Natomiast wykorzystanie w jakiejkolwiek innej formie (druk, adaptacja, itd.) wymaga pisemnej zgody autora.
Z powrotem na poczatek
Dobra, to teraz poprosze o wiersze
.
.
Z powrotem na poczatek
Do wierszy
Proponuje poszukac mojego nazwiska Altavista na Internecie. Teoretycznie zawsze cos powinno byc. . .
Jestem równiez autorem prozy, dramatow i scenariuszy, tylko naprawde juz nie wiem, gdzie by to zinternetowac. Nie chce naduzywac goscinnosci Wojtka Sylwestrzaka, szczególnie, ze niektóre moje teksty bywaja safandulowate, a niektore kontrowersyjne. Ale moze kiedys uda mi sie cos utknac...
Tylko prosze nie przekrecic nazwiska! Niezmienione daje absolutna gwarancje, ze nikt inny go nie nosi. W kazdym razie, nikt na tyle cywilizowany, zeby poslugiwac sie Internetem. Juz nieznaczna modyfikacja moze sprawic, ze zdryfujecie, dajmy na to, w objecia pewnego szkopskiego adwokata, ktory slal nam kartki co Wielkanoc, dopoki nie wpadlismy w ubostwo, rzecz jasna wylacznie materialne. A on wie, jak goscia oskubac. Wiec ja ostrzegalem.
Z powrotem na poczatek
Czas na wiersze
JanRiesenkampf@poetic.com
Nic, tylko majlowac
Z powrotem do wierszy
Już za pozno
strzaly nie ma juz na cieciwie
a jeszcze tarcza smaku jej nie zaznala
moze byc wszystko bedzie
to co bedzie
i moglo byc wszystko i jest to co jest
ty jednakze nie zostawiaj ust zamknietych
po raz biezacy wychodzac na miasto
ze szczoteczka do zebow nie wiedz, czy powrocisz, choc powrocisz
a jesli nie, to czy nie bylo o co
a jesli bylo, czy tak postepuja ludzie rozsadni
bo bedzie co bedzie, a wszystko byc moze
a bedzie to, co bedzie
bo dzien zapadnie i noc wzejdzie a rzecz twoja
Czy jeszcze tego ranka lustro bedzie chcialo ci w twarz
spojrzec a strzaly
juz nie ma na cieciwie
prosze wycieczki za kolejnym zakretem
czeka nas niespodzianka nie pierwsza tego dnia
po kretych korytarzach oprowadzi nas
kustosz tego zabytku, niejaki Minotaur
juz dawno pewien szewczyk wyleczyl go z dziewic
choc dalej jest to facet o rogatej duszy
Prosze oszczedzac sily, bo jutro Akropol
a pojutrze El Greco
szesc slow na sekunde
piszczy pilotka w mikrospodniczce szybciutko
turysta po turyscie wciska kilka drachm
(nie wiem, jaki w tej Grecji jest najnizszy banknot
a nie chce zmyslac) zmieniajac dlon Minotaur
przymyka madre oczy
Prawdziwy Poeta
w arriergardzie ogonka grzebiac w portmonetce
niczym drugi Kratakau rozcapierza twarz:
Ktoz pisze takie szmirstwa?!? Jakiz on ma problem!?!
wiec maja problem
a czyz zycie nie jest kiczem
mysli madry Minotaur sniac jego i mnie
Bedzie mial na mentosa ja nie mam na tasme
nikt sie nigdy nie dowie, kto sie komu sni
Male i wieksze zielone ludziki
w mrowiu latajacych talerzy.
Ludzie, patrzcie i widZcie, przeciez
przeciez one zniszczyly caly nasz swiat!
Caly swiat zalaly w swych talerzach
rozpoczely generalne odludzanie
patrze dookola widze
ludzie tez jacys robia sie zieloni.
Skadze one sie wziely
pod sloncem co cieple lagodne
wylecialy w swoich talerzach
spod ogona Wielkiej NiedZwiedzicy
Robia swoje po prostu robia swoje
a dokola ludzie ludzie ludzie
kontempluja z wrodzona kultura
wdziek zielonych bykow Picassa
Bylabyz to zaglada
naszej mlodej cywilizacji
jeszcze wczoraj bylismy ludZmi
dzis jestesmy podludzikami
Ludzie spojrzcie dookola
a potem do wlasnych wnetrz
ludzie ludzie nie ludziczejcie
moze ktos w Babilonie sie pomylil
1982
oto jest sztuka Siedzi na zadku i stuka
Gwoli scislosci: sztuka nie ma zadka
Sztuka nie ma pazurow zapuszcza pazury
i o to chodzi zapuszcza pazury
w swoj wlasny zadek pod podszewke
materii czasu liczby pi
rozkladu jazdy pod zegarem na ratuszu
Siedzisz na smierdzacej stacji smierdzacej polskiej kolei
legitymuja Cie smierdzace chamy.
I wiesz, ze to da ciebie
/ycze wiec Panstwu smacznej wystawy.
w moim komputerze
mam jeszcze kilka takich tekstow
z czegos musze zyc
a klient musi dowiedziec sie, po diabla
to, co za drzwiami byloby marasem
tu widzi: marasem moze byc caly swiat
a moze nawet ten katalog
ale nie jest Zle
wsadzic nos pod podszewke
liczby pi i smrodu dworcowego
policjanta
wtedy jest trudniej isc sie powiesic
Dlatego pisze katalogi, dlatego
mam jeszcze pare takich tekstow w
komputerze
i to nie ja je tam wstukalem, tylko sztuka
bo to jest sztuka: siedzi na zadku i
stuka
gwoli scislosci: sztuka nie ma zadka
ach poezja jest wszystkim czy moze odwrotnie
ach byc poeta poetyzowac ach ryc ten strzelecki row
szczepic roze na betonie
zlocic niebo ochra nitro
oddychac gleboka piesnia
panowie, a takze panie
to wszystko mniej, niz smutek mostu na widzie
placz glisty w kaluzy
kaszel slonca bo cos mu wpadlo do srodka
cierpienia drukarskiej farby, ze tlocza nia to i owo
i pare innych rzeczy, o ktorych powiem., gdy bede w nastroju
panowie
a takze panie
miedzy nami wierszokretami
spusccie nosy troche nizej
bedzie wam to policzone
wszystko jest lajdactwem kazdy jest lajdakiem
ale wy
nie musicie widziec
=--=
Z Kalekiego kraju
z Kraju Gdzie Lipa Dojrzewa
gdzie placi sie nawet za autostóp
nie mowiac o chwili ludzkich uczuc
z kraju gdzie lipa dojrzewa
kraju osiwialych potrzydziestolatkow
niech kto chce gada ze zawsze stal na bramce
kiedy hifowi chcieli prezerwatyw
wiem tyle odkad wybrali go na wladce
panstwa absolutnego a to nie jest latwy zawod
I kiedy moda na Wielkichrodakow
odleciala w strone Peru jak pliszka na zime
tyle bylo naszego mielismy Papieza
ale zaden Wielki nie ma Nas i jak tu
nie wiezyc w cuda?
dialog filozoficzny
Batmanie, czemu nastajesz na moje zycie?
Dzokerze, a ty dlaczego nastajesz na zycie reszty swiata?
Batmanie, czy ty wiesz, co to jest sztuka czy slyszales
o duszy artysty i czym sie w niej kolacze
Dzokerze, pamietasz z lektur szkolnych, ze mnie narysowano tylko
po to, bys ty zginal, i nic ci nie pomoze, nawet
Jack Nicholson, ktory cie gra.
wiec gin z klasa, niczym inna ofiara ludzi i ludzkiej hybris
ktorej coup de grâce zadal Tezeusz, jezeli chodziles
do dobrego koledzu, jak ja, gdyz, jak pewnie wiesz, moi rodzice
zgineli byli, lecz konto w banku, owszem, nie
Batmanie, wszak wiadomo ci, iz to nie ja uczynilem siebie mna,
a zycie
to nie jest gruba kreska, jak w komiksie
Dzokerze, to jest tylko rokendroll
a zreszta i tak wiem, ze latwo mi nie sprzedasz wlasnej skory
fraszki to wszystko, cokolwiek czyniemy, a wreszcie
ty przynajmniej mozesz rzec o sobie: non omnis moriar
Z wlasciwa sobie perfidia
chcialem zabawic sie - cudzym kosztem
Jak na demona przystalo.
niestety pod reka nie by o zadnego bytu
( z przyczyn obiektywnych: ja jestem jedynym bytem)
Na szczescie nawinal mi sie niebyt (calkiem niezly!)
Zabralem sie do niego z wlasciwa sobie perfekcja
Teraz idiocie wydaje sie ze jest
Mysli
watpi i wierzy w to samo jednoczenie
siedzi przy kominku i - najsmieszniejsze ze wszystkiego-
ze nazywa sie Descartes!
ksiaze i slowa
Co zgrzytasz ksiaze? ksiaze bez nadmiaru radosci
zgrzytajac udaje ze wcale nie zgrzyta
zza okladki wyziera okladka zza okladki
wyziera tytul
El Quijote
napisal: Nicolo Machiavelli.
trzeba cos mu odpyskowac, zeby sie odpieprzyl
bo jak zobaczy, to oj zobaczy
slowa, slowa, slowa panowie szlachta
bujac to my
Idzie bez ruchu bez nitki na gladkim ciele
idzie bez krzty skrepowania bez kropli wyzwania
na krawedzi gdzie nie ma bezwstydu juz a wstydu jeszcze
idzie prosta jak wieza z kosci sloniowej ktorej nie ma
Tak ja uchwycil pan Klimt nie wiem co bylo potem
moze zakupy pranie moze polegiwanie
az pan malarz wypacykuje rozowa martwa nature
zreszta, po co zaraz wyrzekac, pewnie wiedenka w porzadku
albo goralka spod Elmau, albo jeszcze ktos.
Tak uchwycilem ja ja w albumie, na ktory stac mieszczan
szybko poszedlem dalej nie mrugnawszy powieka, czy ONA
jedno spojrzenie dalej jest jeszcze ta, ktora mam ja
pani redaktor
Co to za poezja ani krzty drapieznego erotyzmu
nie ma dla pana miejsca na Pornosie bis
pan i Szaronka?
niech mnie pan nie meczy wlasnie
wrocilam z pogrzebu Boga i teraz
pisze sprawozdanie do najblizszego numeru gdyby
pan tyz tam byl moze
tez by sie zalapal
pani redaktor czy ja jestem
taki czuly jak cholera
pani redaktor czy ja jestem
ojczyzbnozbozny jak ekstrema
Nie szach! dlugopisem po papierku-
pana nie ma
ostatnia ballada o Don Kichocie
El Quijote naciagnal przylbice na lice
Probujac brnac z fasonem przez ludzkie bajoro
Zza plotow mu na nosach graly poldziewice
Zmarl bezdzietnie. Jego wnuk zwal sie Juan Zorro.
Uprzedzajac pytania, co stalo sie potem
Zamiast czadzic potomnosc historyczna mina
Jak jeden lec pokotem i zdechnac pod plotem
Lepiej jest wstac i wyjsc wiec wsiadl i odplynal.
Ocean jak kobieta (choc ma swoj rozsadek)
Co lirycznych rogaczy Dulcymej i Maryl
Wykolysze, do serca trafi przez zoladek
I poswata, co w sercu z glowa nie do pary.
Ale pojal ich w dyby galeon piracki
A bladym switem osaczeni przez armade
rzekli walcz lub za burte w twarz ciskajac szpade
A on ja we locie chwycil jak Lewiatan w macki.
Byla jak miecz po dziadku szczerbami usiana
Niczym wrzace sirocco co pod niebem hula
Kapitan krzyknal do mnie jela sie go kula
Kogoz nie jma sie kule? Wybrali Don Juana.
To nie byl blad! lecz nie jest moim hobby
Lac kubly atramentu po co i dlaczego
Bawic sie w Falandysza albo Wachowskiego;
Niewazne co sie robi. Wazne, jak sie robi.
Czy bylo jak w Londonie, czy raczej w Conradzie?
O tym opowie zwrotka juz sam nie wiem ktora
Z nocy wstaje poranek, wieczor spac sie kladzie.
zyl jak chcial. Umarl stojac. Nikt mu nie zaszural.
Powiadaja, ze nocy tej huczalo morze
Niczym jelen z landszaftu, gdy gluszy ostepy.
W wieczor nastawiam budzik, nim sie spac poloze
Gdy sie rano obudze, spytam, spytam kto nastepny.
Zostanmy przyjaciolmi" jeszcze drzwi skrzypnely w sieni
i tyle
jestes sam i niech inni sie pytaja
jestes sam i co z ciebie jest za samiec
jestes sam i jak ty w ogole jestes
ona byla jakze wtedy bylo byc
i nie ma
jestes sam to jest rowniez rzecz mezczyzny
bo ktoz tak umie stac i nigdy nie ukleknac
i nikt nie ujrzy ze ty lezysz skulony jak pies
i niekoniecznie ona teraz prezy sie jak kotka
i przyjdzie wiosna dreszcz przednowka
Mozna nawet wzejdzie meszek mi nas dloni
i bedzie po bedzie dalej bedzie inna
wlasnie drzwi skrzypnely w sieni stygnie krzeslo jeszcze cieple
jestes sam
Ksanpyta jest zrozpaczona 0to Hannibal porzucil ja!
0siodlal ukochanego slonia, imieniem Pegasusus
i tyle go widziala!
Chciala go zatrzymac, zawolala za nim w slad QUO VADIS
nie odwracajac sie, odpowiedzial
widzisz Ksanpyto poslubilas mezczyzne, a kazdy mezczyzna
wie, ze
NAVIGARE NECESSE EST
NAVIGARE NECESSE EST, Ksanpyto, niestety
wiec nie placz, kiedy odjade
i tyle go widziala
Zagreus nie wyglada na tyle lat, ile ma
po wszystkich pithosach opium, ktore dawal sobie w
zyle w Eleusis, bynajmniej nie dla ludu
ku oslupieniu kaplanow jakim prawem ten dlugowlosy
barbarzynca jeszcze nie nakrywa sie kopytami
Ksantypa pyta, Zagreus odpowiada
widzisz, Ksanpyto, Hannibal moze juz nawet nie zyje
ale zyje jego umysl NAVIGARE NECESSE EST
NAVIGARE NECESSE EST, Ksanpyto, naprawde
i jeszcze cos ci powiem
Jest gora, Kilimandzaro
Pod samym szczytem wmarzniety w snieg spoczywa szkielet
tygrysa
Nawet ja ci nie powiem, czego tygrys mogl szukac na tej
wysokosci
Nad glowami polatuja sojki i skowronki
Bez nawigatora znajda droge za morza prosto na polmiski
Navigare?? Necesse??? SWIR SWIR SWIR
Helskiemu
ludziom trzeba umiec sie klaniac
jak stepom Mickiewicz
i Moskwie Kozakiewicz
to swieta prawda ani od lat czterech ani czterdziestu
bo to sie wlasnie nazywa sztuka gestu
to jest nasza historia Winrych brnie przez blota
wszystko przelajdaczone wszystko przelajdaczone
a oni sa i tak silniejsi a my jak zwykle do pozloty
a nasi tez oni wszystko przelajdaczone wszystko przelajdaczone
ani gestu smrod marny i pogon za wiatrem
(kto zna takiego tchorza, co smierdzi pod wiatr?)
i raz jubileuszowy smrod marny i ani gestu
ja nie jestem Birkutem lecz jakze mi potepiac
czleka, ktorego serce przemowilo cegla??
Wielcy mocarze maja racje coraz wyzsze
Wyzsze uklady, wyzsze wojny, wyzsze zdrady
Wolna droga kto ciekawy i kto pragnie takiej slawy
Gdy zapytam mego serca, to uslysze
/e mam moj kraj ubogi chedogi
Po nocy dzien, po zimie wiosna
To pod moj prog prowadza wszystkie drogi
Ojczyzno moja, cicha, ciepla i radosna.
Krew mojej krwi i kosc mojej kosci
Niech gdzie indziej mowia ludzie, ze im trawa krzywo rosnie
Co dzien rano wstaje slonce by przywitac mnie radosnie
Bez obawy, bez gniewu, bez zazdrosci.
my tu czekamy we dwoch
azebycie lozeszty
dwa biedne czubki
czekaja nie przychodzi
w koncu czyms mu placimy
za terapie w terenie
cyckloschizoklatafrenia
zeby cie raz i na zawsze
jak on wyglada ach ta amnezja
co go napadlo terapia w parku pod lysym drzewem
jak pan zaraz nie przyjdzie to sie powiesimyyy!!!
a potem pana zaskarzymy doktorze Carlu Gustawie Godot!
Slowka
Lubimy gdy chmura lagodna
niebo nachmurza sie nieznacznie
nabierajac niecodziennej niebianskosci
potem pelnokrwiscie plonac plomieniami
pelgajac pomrukiem pomsty zaraz, zaraz, to drugie dran jakis
dopisal
dowcip dobierajac dosc dwuznacznie
koledzy, kto tu z kogo kpi?
Chyba... z nas autor
relikwiarz
widzialem - w klapie Czarnej Madonny
nie ma niczyjej ikony, jest tylko
guzik
coz to za problem chceli tylko
tego i tego i tego moze jeszcze tylko calej reszty
a ten caly zaprzaniec Beck zaparl sie bykiem i w bek
a guzik ani guzika
nie damy naszego guzika
a guzik!
nie byloby Westerplatte natlukli ich ile sie dalo
a potem calym tuzinem myk do nieba
jeszcze im z dolu salutowali
nie byloby nawet tej jednej szarzy podkow gasienic
strzepkow
helmofonu i flakow
na karabeli
i Gretschen w czarnej sukni
Nigdy nie bylem z maslem na Am Zoo
Niech sobie misie w porzadnych kojcach wcinaja maslo EWG
czekajac, az sami sobie pomorzemy wzglednie pomzemy
bo takim pomaga Hergot i Herkancler
Lecz myslac o Czarnej Madonnie
Wspomnijcie Nasz Narodowy Guzik
Jesli nawet nie odpadl z szat Wandy
Co-Nie-Miala-/oltego-Czepka
tak wszystko juz bylo
tak wszystko jeszcze bedzie
tak trzeba dbac o swoje to ci powie byle ciul
tak wszystko juz bylo
tak wszystko jeszcze bedzie
tak nie ma dokad uciec ani gdzie pozostac
tak mozesz uwic sobie gawre
wsrod wolnych badaczy Bozych wyrokow
albo zalozyc Fundacje Imienia Mnie
a tam i tak ciebie dopadnie
a tam i tak od ciebie nie odpadnie
to
to
to u ciebie w srodku
czego stoisz usmiechnij sie dziecie konca wieku
dobranoc Fortynbrasie etykieta nakazuje
odpowiedziec uprzejmie dobrze urodzonym
dobranoc Fortynbrasie ty tego jeszcze nie wiesz
jak wyglada swiat z pozycji horyzontalnej
dobranoc Fortynbrasie tak ludzie tylko czekaja
na kogos, kto krociusko weZmie ich za morde
i da pozyc, izby ciulali i placili nan podatki
dobranoc Fortynbrasie i nie pytaj mnie, czy
twoj Brutus tez juz sie narodzil, chociaz calkiem nieZle
wiedza takie rzeczy ci ktorzy umieraja
dobranoc Fortynbrasie a gdy juz puchar zwyciestwa rozgosci sie
w twych trzewiach
pamietaj ze Hamletow tez niedobrze bywa niedoceniac
Bohaterem ponizszego tekstu jest niejaki Walter, esesman,
zatrudniony w obozie w Oswiecimiu. Byl on autorem prawie
wszystkich zachowanych do dzisiaj zdjec Oswiecimia, ktore
stanowia zasadniczo jedyna dokumentacje tego, co tam sie dzialo.
Do dzisiaj pozostaja calkowita tajemnica pobudki, dla jakich
tego dokonal.
Swieci Oswiecim. Plona popioly. Snieg krwia zbrukany.
Razem zlaczeni w piecu endecy i Lud Wybrany
Sen o gehennie. Straszliwa bajka. Pieklo rozwarte.
Dymia kominy. Grzechocze leica. Esesman Walter..
Szlachtuja ludzi. Skrwawiona trawa. Gorzej, niz w zyciu.
Mierzy obiektyw. Szczeka migawka. Szloch tonie w wyciu.
Popioly /yda Greka Polaka i jeszcze kogo
Przyszli Sowieci to dal drapaka. Soli na ogon.
Dym w plucach staje. Smrod zyc nie daje. Popiol sie bieli.
Czasy mijaja. Przyjda nastepni. Beda wiedzieli.
Czy im kazali? Moze sie bali? Byli szaleni?
Moze wierzyli? Zostaly zdjecia. Jak to cos zmieni?
Tu zlote zeby. Tu wlosow kleby. Tu tluszcz na mydlo.
Czy tez cos chowal? Fotografowal. /ycie mu zbrzydlo?
Czy ktos mu kazal? Czy ktos mu placil? czy mu odbilo?
Nikt go nie spyta, sedzie ni kaci. Lecz warto bylo
Jego slad ginie. Czy we Argentynie? Moze w Brazylii?
Nie przezyl slonca? /yl z tym do konca, az go zabili?
Wrocil do domu, nie rzekl nikomu, az zmarl lub zginal?
Wiemy tak malo. Czy Zle sie stalo, ze sie rozplynal?
Zakuc w kajdany. Twarza do sciany. Kazac powiedziec.
Coz by powiedzial? Czy sam to wiedzial? I po coz wiedziec?
Czy tak byc mialo? Bo stac sie stalo. Swiat spi spokojnie.
Zawsze i wszedzie bedzie, co bedzie. I nikt nie pojmie.
Swietego Franciszka poklon ptakom
Bracia moi, ptacy
nieszczesliwi tacy
zakuci w lancuchy pokarmowe
Nie zaznacie czyscca nieba piekla
o smierc walczac w nieprzerwanym trudzie
dla pamieci na Chrystusa czyny
Brnac ku smierci godnosc biomaszyny
Macie jeszcze, nie jak ci tzw. ludzie
kiedy powstawal swiat, starczylo jedno
slowo, czasami
przymykam nad nim oczy; wychodzi
ze byla to nielicha wiacha
czym jest swietosc czy poblysku numinosum
nie ma we wrzasku kurwa sakramencka
co najmniej tyle co baranim skoku
Ikara
list do A.Ginsberga
czesc palancie to nie ma wina, ze
kiedy wreszcie wydali cie, ja juz od roku nie czytywalem ksiazek
i pewnie dobrze nic tak nie dzieli mezczyzn
jak poezja - nie forsa, nie stolki, nie dupy
nie wiec wiem kim byles i czy juz dzis gryziesz ziemie
widzialem cie raz w zyciu miales zamkniete oczy
tudziez inne otwory by sprawy nie przedluzac
widzialem pierwszy raz jak poeta siedzi w medytacji
nic nie mowi nic nie gada tylko siedzi
dzis ja tez nie jestem mlody moja sempiterne
pokrywaja precliny oswiecensze z dnia na dzien
ani okwiecony, ani oswiecony
czy ja kwiaciarz albo elektrownia?
ale byles kims twoja postac
przeswitywala spoza zwalow nie powiem czego
papier jest papierem palant jest palantem
ale dobrze jest byc a rownie dobrze byc zjawiskiem
to jest twoje tego nikt ci nie upanstwowi
nie przejmuj sie wiem do ciebie pusza listy tacy rozni
nomina sunt odiosa; a czy ja nie jestem rozny?
Ja nie wiem co wyszeptac ja zawsze myslalem
ze on jest bardziej mna niz sam Ja
Ja nie wiem co pomyslec ja czasami duzo mysle
a on on teraz jest tutaj - taki inny
i taki nieznany, i czasem bladzi - inaczej niz ja
i co moglbym powiedziec co moglbym pomyslec
i co moglbym z niego pojac i co o nim wiedziec
to nie jest skladny tekst lecz czasem
zdarza sie, ze czlowiek nie wie kto jest kto
kto jest slowik, a kto cesarzowa Tamara
w koncu nikt nie jest swietym, a chcialby co ktorys
wiec dlaczego nikt nigdy nie mialby byc cwietym
chocby Swietym Walentym, ktory stracil glowe
Epitafium Goski Hillar
To byla goska hillar jej jedyny wiersz
pozostal kiedy bylem maly nawet jeszcze
wpisywaly Go sobie do pamietnikow
Oni dozyli az drugiej polowy wieku
roboli dzieci byli tacy szczesliwi ze nawet
gryZli paluchy etc. - pelny egzystencjalizm
stracili kilka nastepnych pokolen - zawsze cos wszak to cos
nosic na czele lejbelke stracone pokolenie nic tylko dziekowac
i nic, tylko tracic pokolenia
Ale zrobili wreszcie takie dzieci, ktore
szanuja siebie reszte swiata majac tam, gdzie trzeba
i nie kupuja ksiazek, aby w srodku
dowiedziec sie, jak maja zyc
moze te dzieci zrobia nastepne, normalne
na widok ktorych nie porobia w gacie
widzac w ich paluszkach to, co sami
chcieliby, oj chcieli przepuscic przez rajzbret.
a moze nie ja nie marynarz ja poeta
Slowik milczy znad oparow jasminu bzu a
SLONCE
przedziera sie poprzez tyraliery trzcin a chmury
pochylaja sie popod galezie wisni a ksiezyc
jeszcze nie przybyl.
Synogarlica chrzani na wierzbie za wrzosowiskiem
ze, panowie poeci, ani ryzu, ani paleczek
sa tacy nie uwiera ich wlasna skora
i to, co dalej dookola gatki kufajka powietrze
jez w kaluzy reszta swiata
ja nie urodzilem sie Colas Bregnon nie umiem
jak Slowacki wygrywac na gieldzie
calowac sie z tramwajem jak Stachura
w kolko ganiac dzikusow jak Arek Rimbaud czy ja
w ogole jestem poeta
nieznanemu poecie
jest w tym cos byc nieznanym nieznanemu bogu
nieznanemu zolnierzowi zbozni obywatele miasta
potrafili wystawic oltarz z solidnego glazu
rekami niewolnika, co kosztuje zywy pieniadz
kiedy sie walesam, grzaska dal mitrezac wzrokiem
lub, co gorsza, ide do roboty, albo
raz kolejny slysze ze sie nie nadaje, albo tez
moje ukochane zajecie, tzn. po prostu nic
moge pomyslec jestem grobem czy oltarzem
w ktorym poczywa nieznany poeta, czyli ja
i niech mu bedzie cisza niech we mnie poczywa
ja za niego sie bede tluc po placu Pigalak
czy innym Kurfirstendam, czy bylym placu niedoszlej wolnosci
klnac, ze kiedy usiade, znow bedzie trzeba wstac
a gdy tak mysle on we mnie ocyka sie, przeciaga
cmoka z podziwu: ale z ciebie to mysliwy!
srodek grudnia Swieta #ucja dnia przyrzuca
A zabiera trzykroc tyle dlugo jeszcze
Na #ysawa Gore leca czarownice
snieg czerwony zielone ulice
Zaraz wracam kurz grubieje na wywieszce
I Slask caly klnie Wojtaska buca.
A to pieron tak nas wywiesc w pole
Zlapac gizda wbic na rozen prac pyrlikiem niby psa
Niespodzianka nagle ferie w szkole
Czarna wstazka na kopalni kole
A pod ziemia kamieniem robole.
Prad odcieli coraz gorzej nie rozroznic nocy dnia
O moj Boze o nasz Boze jakze strajk ten dlugo trwa.
Nie Spiewajcie chlopcy piesni tej
nikt nie slyszy a Bog i tak dojrzy
Nasze zycie juz Fontanie
A piesn zywa pozostanie
Az Swit przyjdzie jak Piatek Alojzy.
To tez minie naplyna dni jasne
Sam zaluje, ze ich nie dozyje_
Po nich lata wlasne ciasne, ciasne
Zeby w Sciane albo stryk na szyje.
Sejm po sejmie i po bucach buce
Kto dozyje, ten wyjdzie na franta
Splyna psince szumowiny
Glupie ojce chytre syny
Madre wnuki w dzien na Swieta #ucje_
W kalendarzu wydrukuja: dzien Palanta.
Dla nas juz sie zakonczyl czas pieski
smierc na kartki i zon lkania ciche
Zwyciezylismy. Skarbnik Zabrzeski
Zaprowadzi nas na wieczna szychte.
W gorze wiater strach ze Sniegiem miecie
Niesmak zywym Czesc dla waszych kosci
BadZcie- dumni, ze nie dozyjecie
Kto przezyje ten nam pozazdrosci.
Ptaki ptakom przez wieki zagwarza;
Wytrwac ten raz a potem juz+ lekko.
Wiecznych snow o Polsce z ludzka twarza !
--- Bog powiedzial czy samo sie rzeklo?
Za plecami jest droga drodze czasem mozna
zaufac
puscic sie nia i w nia
niektorzy juz to zrobili nawet
widnieja z daleka
za oknem jest rzeka w niej wiry wiruja czy
w takim wybuchu powstal Wszechswiat?
Droga jedzie kareta konie zastygly w polklusie
no coz niekoniecznie musi to byc xiaze z bajki
przez rzeke skacze most z pewnoscia ma zbozne intencje
z tym, ze z mostami to roznie bywa
Lisa stoi odwrocona
do tego wszystkiego
rece ma nieksztaltne jakby od calkiem niedawna
nie musiala zmagac sie z rzeka droga konmi
I jeszcze pewnie zdaje jej sie, ze jak juz Paryz, to tylko na
nia wszyscy patrza.
Kobieta wielodzietna
Kiedy Jas Pawelek mial trzy latka
Urodzil sie Lesio
Nie ukonczyl dwoch latek
Do chrztu niosla Marysie Wiktorie
Potem pomagala sasiadce
Uczyla ja, jak przewijac Grzesia
Jerzyka malo nie odumarla
zdaje sie znowu jest przy nadziei
1985
_
gdzie sie podzial Bratgniew i Jego-Siostra-Pogarda
dla komornikow lustratorow uopekow oni wygrali
Pan Cognitio nie umie byc Panem 0di, wlasciwie
on naprawde w ogole zbyt wiele nie umie, nawet byc
Skonczyl sie czas odwyku nastala dluga posucha
Cognitio nie wspomina szlismy we czterech ulica
po drugiej stronie zwykla osemka zomolcow Wiktoria
poprawiwszy okulary mowi ciekawe, no ciekawe
co oni teraz mysla
wywalczylim spokojnie moge
isc sie wieszac
i nie czas chodzic na spacer wieczorem zamiast z
dziennikiem
skad potem bedziesz wiedzial co ci jeszcze wlepili . .
Pan Cognitio drapie sie po sempiterna maiestatica
i mysli co to jednak znaczy samoobsluga
Wiara
Wiara jest wtedy, gdy Swiety Franciszek
zobaczyl niemieckiego Jezusa i mu rzekl
otworz pysk niech narobie ci do srodka
Matko Boska Kalwaryjska niesiemy Ci w darze
nakaz eksmisji do Pieniezna abys
Znow pozwolila nam uwierzyc w Siebie
My nie chcemy ptaszydla smuklego jak pajak
zlotych szponow jak olow bez sily litosci
Oderwij dupe panie heraldyku
i domalujze szmalcu na dwa palce
To jest dzis. Wiek sie konczy a z nim tysiaclecie
Kto dozyl bez kaftana zaplacil dziecinstwem
Jeszcze zyja dorosli co wierza blagajac
Boga by wierzyl w Siebie ich darzac tym samym
_
Kiedy Baryka wgapil sie w zad kundla
ktory sral na wegiel Belwederu
0cknal sie w nim 0ssowiecki, w zwiazku z czym
nie raz zobaczyl kraj swego dziecinstwa
i dwojka zan nie miala wstydu tym mniej Anders
Konczac zabawe w powrot Przeleckiego
Mowia: Ankona i : Palac Mostowskich
w minionym okresie mial byc zrehabilitowany
1987
_
___________________________________________________
___ ___
__
__ EPILOG __
__ __
__ __
__ __
__ W uszach dogorywal dZwiek poloneza __
__ Chwytal za gardlo rozgwiezdzony mroz. __
__ Gdy braklo patronow naprzod wiara isc przytomnie __
tylko wara po mnie plakac.
Sam wolny czynilem i innych wolnymi
Teraz Bog i Bonaparte.
Biala Zosia z usmiechem szla przez Berezyne
jeszcze krok ani kroku skamienialy nurt
I bialej Zosi olowiany pocalunek.
Horyzont wycial hycla. Gdy sie ustatkowal
Co bylo? Sam zobaczysz, kiedy tez tam pojdziesz.
W dzien szylam, teraz pruje czarna suknie - modna
Gwiazda Polarna zloci strzechy Soplicowa.
_
_
_
_ Mitteleuropa: Trauma oder Traum?
_
_
_
_ To calkiem jak z Ezopa
_
_ Kolega Klasyk
_
_
_
_
_
_ Mitteleuropa sen to, czyli zmora?
_
_ Lepiej sie snem przebudzic, niz zmora powrocic.
_
_ snami sie zyje, przezywa, dozywa
_
_ a zmora to my wiemy my umiemy
_
_ Jak Ameropejczyk Ameropejczykowi
_
_
_
_ Bo Europa kocha sie w gownowadze
_
_ a gwarantem jej jest skora
_
_ gwarantem jej jest skora Europalantow, o ktorych skore
_
_ zawsze dogada sie wielki sasiad
_
_ ze swoim lustrzanym odbiciem.
_
_
_
_ I zawsze bedzie pokoj
_
_ na Jalty Monachiow
_
_
_
_ dokola Europaland
_
_ a w srodku Europalant
_
_
_
Bez tej milosci mozna zyc
widziec radiowoz i sie nie bac
podobno patriotyzm dzis
znaczy: Jej nie dac sie zajebac
kiedys sie dala kochac tam
w sercu w oblokach cna niebyla
Za oknem pochod. siedzisz sam
do Niej sie modlac, aby byla
zechciala zstapic zostac Ta
dla ktorej zbudzisz sie co rana
Rodacy ja po nocach zwa
Nienarodzona Wyskrobana.
baba chalupa bachor w ryk
a fiskus dosiadl cie okrakiem
Baczynski do historii myk
skurczybyk. dobrze bylo takim
Jak im zazdroszcze ktorzy nic
nie maja z Bozej drzazgi na dnie
kosic stypendia ze szkla pic
czekac az nobel sam ci wpadnie
suszyc kieliszki az do rana
nie musiec zrywac sie nad ranem
(telefon, panie B., do pana!)
hen, w pensjonacie, w zakopanem
co, do roboty? ktoz to smie?
kogo to na mnie znow naslali?
dziennikarzyna? czego chce?
wujaszek Alfred? skad? z Duppsali?
nie mam dwudziestu latek i
kij ma minimum te dwa konce
prezydent elekt nie da mi
ziemi, co jasna jest jak slonce
niebyle gdzie rachunki krzywd
wyborcza kreska je przekresli
kazdy jest za nie watpi nikt
a malkontentow juz wyniesli
taka epoka. Boga sle
na dluzszy spacer. chod to zdrowie
Bog jest Nicoscia. swoje wie
przysnie Ratzinger, to ci powie.
Nie schowam sie we wlasny brzuch
w dyplom i mandat, w kieszen wlasna
w kapele, co dobija sluch
w dywanik pod kanapa ciasna.
Czy jest cos wiecej poza tym?
Czy swiat sie konczy na korycie
koncie, tomiku, zgodzie, bym
zdechl, lecz nie dzisiaj (czytaj: zycie)?
Kazdy wie swoje. Ziemia krazy.
Wiatr, bladzac wsrod cmentarnych alej
gwizdze na wszystko, tych wyjawszy,
co, znajac pule, graja dalej.
wiersz
jest mozgiem plynacym po scianie
(intelekt dazy, kedy chce)
ide w cholere klnac w zywy kamien
i nie pytajcie czemu klne
slonce
kica po dachu ku rynnie
kita wachlujac niczym skunks
dzieci sie gapia malo dziecinnie
dach srodek krawedZ wielkie bums
chmury
z soba na niebie dra koty
jeszcze ich nie zalewa krew
ani do zarcia ani roboty
blekitny figlujacy chlew
miasto
z niebem zagrywa w pingponga
i dziwnie go nie trafia szlag
glista w kanale sie przeciaga
uroczy betonawy wrak
wiersz jest
masz lepszy to ze mna sie zamien
doloze pyte albo dwie
ide w cholere klnac w zywy kamien
nikt sie nie pyta czemu klne
ach, jak graja graja traby nad wawozem Roncevaux
pomyslal margrabia Roland po momencie
zalatwil jeszcze paru kolejnych Saracenow,
po momencie
paru kolejnych Saracenow zalatwilo jego
Jeden, o grubych zylastych udach i piorze sterczacym z wlosow
zlapal za siodlo jego bohaterskiego konia, a w tym samym
momencie
drugi obrosniety polnagus wymierza smiertelny cios wlocznia
skadinad nam znana
- relikwiarza na piersi i tak juz nie ma od dawna
Krew krew chlusta z peknietej aorty zalewa
resztki mozgu broczy na resztki bialego plaszcza.
wionac przez wirujacy tunel prosto z obrazu Stodulnego
margrabia mysli tak naprawde liczy sie tylko TEN MOMENT
Alez te traby graja nad wawozem
Mknac po liniach prawdopodobienstwa
wraz z calym Wszechswiatem B
kujemy do egzaminu
a co jeden to lepszy
Zygmunt I Krwawy
Podstepnie uwiezil oslepil wykastrowal
ostatniego ze swiatobliwych mlodziankow
Szpitala Najswietszej Marii Panny Albrechta.
Resztki wycial do nogi stolowej
kolem lamal, ziemie przykaraulil.
Ziemia ze wstretem pochlonela
Podstepnego niegodziwego satrape.
Wladyslaw IV Zaprzaniec
wyrzekl sie jedynej slusznej wiary
Ryl nosem pod ikona, aby zostac carem.
Jego potomki do dzisiaj
pozostaly bastionem reakcji
ktorej nie zaszura byle drendot z demobilu.
Historia zycia belferka
Kiedy nas nauczy
kochac i przebaczac?
Nastepnym razem rodzimy sie we Wszechswiecie A!
jest mi tak Zle tak Zle
ze nie moze byc Zlej
to nie jest modne
to nie jest piekne
to nie jest takie prawdziwe
to nie jest niemodne wiec w modzie
to juz ktos kiedys napisal pamietam ze szkoly lyskoczac
humanistycznym talentem
to jest juz raczej dete
zwisa zmiete wyzete
juz nic
nie sluchajcie
nie potrafcie
nie patrzcie
nie sadZcie bo po co
Brawo
dziekujemy autorowi
nastepny prosze
oto epoka. udaje. udaje, ze nie czeka
na czyhajace za oslim rogiem kartki z kalendarza swiete nic
postmodernizm calkiem wygodny worek na wszelki szajs
ktory ma czelnosc byc nie mowiac: jestem mna
a poniewaz ludzki geniusz nie ma granic niektorzy
glaszczac po glowie intymne frustracje sadza, ze i bokserski
z bazaru ida ruscy z dolarami z dala zawodzi polo disko
i choc padalo i bylo slisko wyrolowalo wnas komuszysko
na ziemi siada zelazny ptak z niego wysiada Wielki Bialy
Papiez
caluje bialy polski beton
W tle slonce wschodzi ziewa i zachodzi
dyzurne ulubione disko zawodzi
hejhej mamy wszyscy szczescie, ze zyjemy
straganiarka obciaga ponczoche na udzie
poprawia krzyzyk na dnie dekoltu
pod lada ksiazka w wydaniu kieszonkowym
pt. "Tam gdzie jest smierc, nie ma nas"
Czyliz nie tkwi w tym w koncu pewne dostojenstwo
a wiek temu i temu milenium przynajmniej
? bylo na co czekac
modlitwa
Znam wiersz jedyny o niej, ktory nie jest nia
(A dla scislosci: jest on Lermontowa.)
Gdy jest ci ciezko, pod powieka lsnia
Te jedyne, w kolysce zaslyszane slowa
Czujesz ja w srodku, jak koi i piesci
I juz jest jutro. Juz jest po bolesci.
I ruszasz dalej wraz ze swym ciezarem.
Modlitwa jest zaprawde wielkim darem.
Puenta bedzie dziwna, jak na moje wargi
Puenta jest modlitwa Ojca Piotra Skargi
Premier wiecej, wybory, oszolomow nabor
Bron z lufia pobroczona wciaz do nowych kabur
Wynioslejszy policjant wszechmocniejsza sitwa
Oto jedna czterdziestu milionow modlitwa
To modlitwa o jeszcze jeden, piaty zabor.
1994
Jezus smial sie tanczac w Galilei
i nie wszedl mu tam w droge zaden chochol
Jezus z diablem klocil sie, w ferworze gniewnie
przerywajac gladkie zdania wpol
I bylo znac, ze to nie jest pan Twardowski
jak mnie calkiem zmoze starosc, to dam wiare
palantom mekolacym o Bozym pokoju
dzisiaj, miast w niedzielnej szkolce czadzic dzieci
o zboznym pokoju z kuchnia, przeliczajac wielkim palcem tace
rozpoczalbym, zanim na obiad zadzwonia
"gnusne powietrze drzalo nad pustynia
tego, co jest nie wypowiedza slowa
Gdy znad cedrow Libanu blekitu
uderzyl piorun wolny jak ptak...
-----------------
Dezyderata co to moze znaczyc
pozadanie pragnienie nieba na nocnym stoliku
albo bez bajer zwykle pozadanie zwykle chciejstwo
czy jeszcze ksiazki czytaja dzieciaki
szukajacy brzytwy dla tonacych
czy nie wygineli sie nie pochowali
do biofermow
harekriszna
i takich, co zyja z pisania recenzji
dla tych czytelnikow, ktorzy przetrwali do tego miejsca
jezeli tacy sa /a mam nadzieje, ze nie/
autor napisze, jak trzeba zyc
[po prostu dlatego tylko, ze zaplacili]
nie wierz w cuda, nie tylko takie, jak ludzkie czlowieczenstwo
cuda bywaja, i to jakie
Bog i tak jest i wierzy w Siebie jezeli chcesz
mozesz i ty tez
ciszy w zyciu nie braknie przed burza na cmentarzu
w co drugim psychopacie
wiec zdazysz i nie spiesz czasem sie do niej
Ona cie znajdzie
kazdy czlowiek bywa ksiazka niekoniecznie
otwarta i niekoniecznie nowelka la Prus
dobrze stykac sie z soba gladziutko okladka
najlepiej nie zastanawiajac sie specjalnie, co z tego wszystkiego
wynika
nie musisz pamietac o tym, ile
rownowagi jest w bajzlu
bajzel jest doskonala rownowaga, to
do ciebie przyjdzie, kiedy przestaniesz gonic za harmonia,
bezruchem, niedrgnieciem reki wiecej, niz tylko na spuscie
a naroznikow w tym swiecie nie brakuje
pisze na nich szmal wartosci spokoj
kto do nich da sie zagonic wkrotce bedzie lezal
i najwazniejsza rada
jak rzezaczki strzez sie rad
i glodnych ksiazeczek, w ktorych pisze
jak dorosli ludzie maja zyc
Autotren
czas jest rzecza wzgledna a mnie nie ma
kiedys bylem zeby sprawy nie przedluzac
bylem choc nie bylo mnie zbyt wiele
teksty sa tekstami ja pisalem
i nikt nie mogl mi zabronic chociaz wielu
uznawalo za swa misje na lbie stanac
zebym zlamal pioro albo i poszedl do pracy
moje teksty na mnie patrza czyzby byly?
one sa czemu wokolo nich tyle uczuc
glaszcze je kochane moje bezprzydawkowe
do diabla nieerotyczne niespychodeliczne
ani grama tego, co nazywam krotko: retro
wasi ojce i dziadowie byli dziady
nawet uznawali autorytety, nawet w Boga
musieli wierzyc albo nie; kenozoik
stare trawiarze profesor szuman lange witkacy
timothy leary aallanik wattsik reszta palantow
pejotl delisyd prozak inna trawa czy ja krowa?
moze jeszcze drugi gurus: van del velde
moze jeszcze trzeci: homo tischnericus
byli mlodzi lubili cielece fascynacje
czy kazda fascynacja jest cieleca? niestety. niestety
kto spadl z ksiezyca gapi sie na swiat
jak to slonce sie swieci a pod nim - kurka - nic nowego
chlebak sluzy do noszenia granatow, a mysliwi mysla
woda jest mokra, a wodka jeszcze bardziej
baran sie rozindyczyl, a indyk zbaranial
tu mozecie mowic dokladnie to co chcecie
nawet, ze ja jestem sam moim pokoleniem, lecz me pokolenie
ma swoj honor aby zyc i miec swa wlasna rzyc
i by miec w rzyci pare spraw i paru panow
co do mnie, to, jak zreszta wiekszosc poetow
uroczyscie zapewniam, ze zrodzilem sie z powietrza
mozna mi palic swieczki zezwalam uprzejmie
ale niech nikt nie mowi: spoczywaj w pokoju
Jeszcze mi malo
Jeszcze raz te wiersze, niech strace