jak w glebê, to z fasonem;

bo to siê zowie chwa³a

twój proch na cztery wiatry, a dusza Bóg wie gdzie

bo gdy Titanic ton¹³, to choæ orkiestra gra³a

A gdy Heweliusz, jakoœ nie





Tam orkiestranci grali i ksiê¿a spowiadali

Daæ mogli absolucjê i ratuj siê, gdy czas

W Powstaniu kapelani przynajmniej przedtem dali

Z ³¹czniczk¹ ten ostatni raz.





Dziœ na dnie z³otych zêbów szukaj¹ szkopskie szczury

Bobruj¹ wœród popio³ów co znajd¹ hajl zyg zyg

0ficerowie ¿ywi, bo przyk³ad idzie z góry

A z góry im nie zagra nikt.









Naprzód marsz! W ty³ zwrot naprzód marsz! Mam doœæ!