Szed³em gwiadzistym krokiem po pó³nocy
Winszuj¹c zdrowia Najwiêtszej Panience
I rozchlapuj¹c zamylone niebo
Dwie pary trampek przebieg³y po zdrowie
muskaj¹c uszy spienionym oddechem
Latarnia morska s³a³a perskie oko
W ciemnoæ, zgarbion¹ na zacich³ej ³awce
I kiedy wsta³a ju¿ po chwa³a Ojcu
Modlitwa posz³a znów na poniewierkê
(Lewy but dobrze mocno gniót³ na chwa³ê)
Winszuj¹c zdrowia Najwiêtszej Panience